Chociaż nie pracuje zawodowa, ale wiem, że w domu jeszcze nikt pracy nie przerobił. Ustanowiłam sobie pewien plan. Ponieważ zamieszkuje tylko z mężem więc tak dużo pracy mieszkanie nie wymagałoby gdyby nie sezon grzewczy. Od jesieni do wiosny mamy w kuchni kotłownię. Piec c.o jest zamontowany w kuchni, a kuchnia jest miejscem przejściowym pomiędzy pokojami, więc podłoga musi być myta kilka razy dziennie, a blaty z mebli bynajmniej trzy razy wycierane. Jest kurz z pieca, jest to kurz jad sadza tłusty więc, to jest codzienny obowiązek. Resztę pracy wykonujemy według planu. Mamy ustalony dzień na gruntowne porządki ,od porządków w szafie,po mycie kurzy z góry na meblach. Mycie paneli. Kafli w łazience, kabin. Są to rzeczy, które możemy wykonywać raz w tygodniu, bo zwracamy uwagę,żeby odstawiać wszystko na miejsce. Mamy wiele problemu z myciem okien, chociaż nowe drewniane, zakupiliśmy sobie taki wydłużający kij z jednej strony gąbka a z drugiej strony. gąbka ściągająca wodę. Mieszkanie jest wysokie więc trudno nam płynem do szyb umyć okna.Chociaż mieszkamy w centrum w pokojach się zbytnio nie kurzy, nawet kiedy przecieram prontem, szmatka jest czysta. Dla wygody dywany pozmienialiśmy na małe chodniczki dla ozdoby pod krzesło do komputera czy pod ławę.Mamy szklaną więc nawet kiedy się coś tam pobrudzi z jasnego małego dywanu tak nie odbija się na ławie.Zresztą teraz jest wiele środków ułatwiających utrzymanie czystości przez dłuższy czas.
Ale Pani wymyśliła temat.Ja jako osoba lubiąca pisać, zamiast już mieć upieczony chlebek na sobotę, zainteresowałam się tematem i powoli, ale przypominam sobie każdy swój dzień z tygodnia.
Pozdrawiam i wszystkim życzę żeby dobre duszki robiły za nich te prace.