Rafal, w czesci masz racje, w czesci nie. Nie wiem i nie chce wiedziec co to jest dieta Kwacha ;). Racje masz, ze tzw. "cudowne" diety to swinstwa i "bujdy". Jest prawda, ze pierwszym krokiem jest nie zrec. Drugim, nie pic. Nie ma zato diety dobrej dla wszystkich: kazdy ma wlasne potrzeby, zyje innym trybem, ma nietolerancje na pewne rzeczy i.t.d. Mylisz sie, ze sie tyje od weglowodanòw,bo zalezy i dam ci przyklad. Moja lolezanka, co naprawde byla "potworem" stracila w ciagu dwòch lat ponad 45 kg, bez konsekwencji dla zdrowia. W JEJ diecie (przepisanej przez lekarza), jest ròwniez makaron (okolo 100g dziennie), ale z pewnymi rodzajami sosòw. Z badan wyszlo, ze kolezanka nie powinna jesc "solacee" (tzn. n.p. pomidory), bo ma nietolerancje. Jest bardzo NIEBEZPIECZNE stosowania diet bez badan i kontroli, tak jak jest bardzo niebezpieczne zaczynac sporty (kazdego rodzaju) bez badan, przygotowania i bez kontroli. Zastanòwcie sie moment (logika nigdy nie zaszkodzila): jak osoba, co uprawia sporty i/albo pracuje fisycznie moglaby jesc w ten sam sosòb jak ktos, co pracuje w biurze i/albo czyta tylko ksiazki i nie ruszy nawet palcem?!?!?! Jak osoba, co ma problemy z tarczyca, n.p., moze jesc to, co je zdrowa osoba?!?!!? Jesli sie jest grubym, bo sie zre (i potem sie placze, ze sie jest grubym), to pewien problem. Jesli sie jest grubym, bo sie ma zaburzenia hormonalne, to inny problem, ale bez badan sie nie wie. Weglowodany sa potrzebne i przy pewnym trybie zycia nic sie "strasznego" nie dzieje: sa spalane jako pierwsze. Przyklad: jesli ide dzisiaj na basen, albo na tenis albo na konia, lepiej talerz makaronu niz smazony kotlet. To nie dieta odchudzjaca, bo nie potrzebuje, ale w zdrowej "diecie odchudzajacej" sa te same zasady. Poto "wymyslili" specjalizacje dietologa, aby na potrzeby INDYWIDUALNE odpowiedzial. Bo tez co innego odchudzac sie w wieku 20 lat a co innego w 45, 50.... Co innego zdrowa ale gruba osoba, co innego osoba gruba, co ma inne problemy (fisyczne i psychiczne).
Maria