witam
mam 19 lat i chciałam się podzielić z wami moja historią...
*** pierwszy raz zjadłam około 2 lat temu, zaznaczam, że nigdy nie miałam problemów z nadwagą, mam normalny typ urody nie jestem ani gruba ani nie jestem szkieletem człowieka, problem raczej leżał i leży w mojej głowie... wiem o tym i przyznaje się do tego bez bicia. Jako nastolatka w wieku lat około 16 zaczęłam eksperymentować ze swoim ciałem- głodówki ciągnace sie tygodniami, następnie ogromne ataki głodu i pochłanianie wszystkiego co pod ręką. oczywiście do tego duzo sportu lub jego zupełny brak, popadam z jednej skrajności w drugą... Wracając do Meridi- Nie zazywałam jej długo moze kilka tygodni ale że mam tendencje do szybkiej zmiany wagi w jedną jak i w druga stronę szybko schudłam, skończyło sie to anemią, omdleniami, zniszczyłam sobie żołądek, wątrobę a przede wszystkim PSYCHIKĘ... ;-(( miałam wtedy chłopaka którego kochałam i byłam z nim szczęśliwa, ale po tej cudownej kuracji nic nie było jak dawniej. Może to kwestia tego, że na punkcie mojego wyglądu mam strasznego bzika i straszne kompleksy. Wiem o tym, że jest cos ze mną nie tak, może jeszcze nie jestem anorektyczką czy wieszakiem ale zdaje sobię sprawę, że jestem na dobrej drodze, u mnie wpływ na moje kompleksy i brak wiary w siebie miało nie ciekawe dziecinstwo, ojciec alkoholik i to że zawsze czułam się gorsza. A jednocześnie zawsze chciałam byc idealna.. niestety nie wyszło mi, ***łam swoje życie, ***łam swój związek. wszystko przez moję dążenie do perfekcji i idealnego wyglądu rodem z wybiegu.
Wiem, że na pewno dostanie mi się na tym forum tak jak dostaje mi się od najbliższych, codziennie słyszę teksty typu "dziekuj bogu że jestes jaka jesteś" "jestes ładna i wygladasz normalnie" itp... ale musiałam sie z kimś w końcu z tym podzielić.
na koniec przepraszam, bo zdaje sobię sprawę, że to co piszę może działać na nerwy ludziom, którzy na prawdę mają problem z nadwagą. cry A.. i jeszcze jedno, od przyszłego tygodnia znów zaczynam brac ***15 bo usłyszałam nie dawno jakies komentarze że trochę mi sie przytyło...
A teraz pojdę i postukam się po mojej pustej głowie
JustynA