Dzisiejsze czasy skłaniają nas do zastanowienia się nad naszym życiem. Obserwujemy wiele zachowań ludzkich, które sprawiają czasem, że czujemy się zdziwieni, czasem zawstydzeni czy zniesmaczeni. Jacy jesteśmy wobec zmian? Czy czasem odrobina szaleństwa w życiu pozwoli nam być szczęśliwym?
Nad tymi pytaniami zastanowimy się dzisiaj z Izabelą Sową, która udzieliła redakcji Fozik.pl wywiadu na temat swojej najnowszej książki, zobaczcie sami.
Katarzyna Irzeńska: "Powrót" to historia Doroty, która jest przebojowa, ale lubi iść pod prąd. Dlaczego stworzyła Pani tak dynamiczną postać w swojej nowej książce?
Izabela Sowa: Ciekawe, że Pani właśnie tak widzi Dorotkę. Dla mnie to dowód na to, że czytelnik współtworzy powieść, nadając jej nowe znaczenia i zauważając rzeczy, których autor nie brał pod uwagę. Ja na przykład w ogóle nie myślałam o dynamice Dorotki! Owszem, w życiu bohaterki sporo się dzieje, ale wszystkie zmiany wynikają raczej z jej otwartości na to, co przynosi los. Dorotka nie jest bierna czy bezwolna, ale... powiedzmy, że częściej przyjmuje zaproszenia niż je rozdaje.
KI: Czy według Pani kobieta na miarę dzisiejszych czasów to taka, która za wszelką cenę podąża swoją drogą? Idąc nawet pod prąd?
IS: Odpowiem nieco przewrotnie: trendy każą dziś podążać swoją drogą za wszelką cenę. Dlatego ludzie na miarę naszych czasów, zarówno kobiety, jak i mężczyźni tak właśnie postępują. Prą przed siebie, wbrew innym i zwykle kosztem najsłabszych, także zwierząt. Sporo to mówi o naszych czasach i stosowanych miarach.
Fot. Izabela Sowa
KI: Skąd wziął się pomysł na tego typu historię?
IS: Zaczęło się całkiem niewinnie: od zwykłego ogródka. Pomyślałam, że to znakomite miejsce akcji, literacko niewyeksploatowane. Na ogół autorzy wolą bardziej efektowne krajobrazy: Toskania, magiczna podobno Prowansja, ewentualnie głucha, ale nie pozbawiona uroku polska prowincja. Dla odmiany postanowiłam wysłać swoją bohaterkę tylko na drugą stronę rzeki, do królestwa R.O.D. Sprezentowałam Dorotce działkę przy alei Makowej. Liczyłam, że stworzy sobie mini raj, który mogłabym opisać. Ale już po kilkunastu stronach bohaterka przejęła sprawy w swoje ręce. Bardzo lubię ten moment, bo dla mnie to znak, że postaci żyją.
KI: Książka napisana jest w nowoczesnym stylu, zarówno pod względem słownictwa jak i myślenia głównej bohaterki. Czy uważa Pani, że trafi z nią do każdego czytelnika?
IS: Żadna, nawet najwspanialsza, książka nie ma szans trafić do serc wszystkich czytelników i czytelniczek. Dobrze, jeśli zadadzą sobie trud, by ją przeczytać, zamiast odstawić na tak zwane „potem”. Dlatego byłabym wyjątkowo zadufana i naiwna, oczekując, że z moją powieścią będzie inaczej. Ale zawsze cieszy, kiedy ktoś przeczyta i zrozumie, choćby po swojemu.
KI: Kim dzisiaj jest artysta?
IS: Z tym niezwykle trudnym pytaniem zmaga się sam Banksy. W filmie „Wyjście przez sklep z zabawkami” pokazuje, jak łatwo dziś zaczarować publiczność i zdobyć (krótką ale jednak) sławę. Ja natomiast nie umiem odpowiedzieć, kim dzisiaj jest artysta i co go różni od artystów z poprzednich epok. Mogę co najwyżej zanucić z Kazikiem, że „wszyscy artyści to...”
KI: Opisane fakty i wyrażenia świadczą o Pani dużej wiedzy na temat życia i otoczenia młodych kobiet. Skąd wzięła się inspiracja twórcza?
IS: Zwykle ma kilka źródeł: podchwycony na targu strzęp rozmowy, scena z zapomnianego filmu, krajobraz niekoniecznie po bitwie, usłyszana w trasie melodia. Wszystko razem tworzy swoisty zaczyn. W przypadku „Powrotu” zaczęło się od fascynacji rozrywkami w stylu vintage: ogródki działkowe, przedwojenne reklamy, stare kostiumowe filmy i ubrania jak z serialu „Med men”. Zimą zaś wybrałam się na koncert Roba Coffinshakera, gdzie wśród fanów rockabilly dostrzegłam filigranową brunetkę w gorseciku pin-up. Zerknęłam na jej niesamowity tatuaż, na fikuśną fryzurę retro i zdecydowałam: oto Dorotka.
KI: Czym dla Pani jest tytułowy "Powrót"?
IS: Oznacza świadome zejście z obłoków na ziemię, a więc zgodę na niedoskonałość otaczającego nas świata. Wracając, wybaczamy przeszłość i próbujemy zaakceptować teraźniejszość taką, jaka jest. Wymaga to często przymykania oka na rozmaite błędy, także własne.
Fot. Izabela Sowa
KI: Ile Izabeli Sowy jest w głównej bohaterce książki?
IS: Nie chciałabym za bardzo odsłaniać siebie ani Dorotki, więc skupię się na paru niezwykle istotnych dla nas szczegółach. Otóż łączy nas tatuaż, joga i stosunek do czapek z lisa. Kto przeczyta, ten zrozumie :).
KI: Na koniec prosiłabym dokończyć zdanie: Gdybym mogła zrobić w życiu coś wbrew wszystkim, byłoby to …
IS: Zrobiłabym pierwszy krok, potem drugi, a potem zawsze ktoś dołączy.
KI: Przeprowadzanie wywiadu z Panią to czysta przyjemność, dziękuję!
Dziękuję za rozmowę :) - Iza Sowa