Czy istnieje szansa, że grupa krwi może jednych bardziej predysponować do zakażenia się koronawirusem, a innych chronić przed tym niszczycielskim patogenem? Okazuje się, że być może.

Na tę chwilę było wiadomo, że to płeć (mężczyźni), wiek (osoby w podeszłym wieku) i obecność chorób współtowarzyszących (osoby borykające się z przewlekłymi chorobami, takimi jak cukrzyca czy choroby układu krążenia, a także pacjenci onkologiczni) stanowią czynniki, które zwiększają ryzyko zachorowania. Teraz, wedle metaanaliz przeprowadzonych przez chińskich uczonych, także grupa krwi może być powiązana z zapadalnością na to schorzenie.

Chińscy uczeni zbadali 2173 pacjentów chorych na COVID-19 znajdujących się w szpitalach w Wuhan i Shenzhen pod kątem posiadanej grupy krwi. Wnioski, do jakich doszli, mają sugerować, że osoby z grupą krwi A powinny szczególnie na siebie uważać. Dla przedstawicieli tej grupy krwi ryzyko zachorowania jest wyższe niż u osób z inną. Grupa krwi A podług przeprowadzonych badań ma się wiązać z większym stopniem zachorowalności, cięższym przebiegiem choroby i wyższą śmiertelnością, dlatego już teraz lekarze z Chin proponują, by te jednostki objąć nadzwyczajną opieką medyczną.

Z kolei grupa krwi O – na mocy tych samych badań – jest bardziej odporna na samo zachorowanie (szansa wyniosła 0,627, przy grupie krwi A natomiast 1,200), również procent śmiertelności u tych pacjentów jest najniższy, a i przebieg samej choroby najłagodniejszy. Z kolei z największym ryzykiem zapadalności na COVID-19 została skorelowana grupa krwi AB (szansa zachorowania: 2,008).

Jednocześnie chińscy naukowcy wykazują potrzebę przeprowadzenia dalszych badań na tej płaszczyźnie.